piątek, 11 maja 2012

Rozdział 1

Ginny wychodząc do szkoły miała nadzieje, że w sprawie chłopaka który jej się podoba i chodzi z nią do klasy coś się posunie.
Miał na imię Nick. Był wysoki miał brązowe włosy i niebieskie oczy. Podobał się on kilku dziewczyną ,ale on zawsze mówił że nie chce mieć na razie dziewczyny.
Rok temu Ginny powiedziała mu, że jej się podoba ,ale on powiedział, że mogą być tylko przyjaciółmi
Z początku Ginny była trochę zawiedziona tym tokiem wydarzeń ,ale zdała sobie sprawę, że jeśli jej tak bardzo na nim zależy to musi postarać .
Od tego czasu rozmawiała z nim często. Była dla niego miła ,taka jaka jest naprawdę.Wchodząc do szkoły poszła do szatni się przebrać i spotkała tam Nicka.
Przywitała się z nim i zamieniła kilka zdań i poszli razem do klasy na lekcje.Po lekcjach zaproponował, że ją odprowadzi do domu.Nigdy tego nie robił ale Ginny się zgodziła:
-Co się stało nigdy mnie nie odprowadzałeś do domu
-Nie nic tylko chciałem z tobą trochę porozmawiać, ponieważ bardzo dobrze czuje się w twoim towarzystwie i zawsze traktowałem cię jak przyjaciela
- No tak ja też cię bardzo lubię.
-Ale w ostatnim czasie czuje do ciebie coś bardziej nie jestem pewien do końca tego uczucia ale chciałem żebyś wiedziała.
Ginny była bardzo zadowolona,że on coś do niej czuje bo jej uczucie do niego było bardzo silne.
-Pamiętasz jak w ubiegłym roku powiedziałam ci ,że coś do ciebie czuje i powinneś wiedzieć,że to się nie zmieniło.
- Bardzo się ciesze Ginny ,że możemy być razem szczęśliwi -przytulił ją.
Rozmawiali jeszcze jakiś czas i umówili się na spacer w dzisiejszy piątkowy wieczór.
Dziewczyna jak na skrzydłach pobiegła do domu.Przed wejściem jednak spojrzała za siebie
i zobaczyła jak Nick patrzy i uśmiecha się do niej.Ona także się uśmiechała.
 Dziewczyna wbiegła do mieszkania . Mama Ginny pracowała do późna więc dziewczyna przegryzła coś,zrobiła prace domową, ubrała się i wyszła na spotkanie z Nickiem
zostawiając kartkę z wiadomością dla mamy.
Ginny wychodząc z domu bardzo się denerwowała spotkaniem z Nickiem.Nie miało to być zwykłe spotkanie tak jak czasami się już spotykali.To miało być spotkanie
osób które czuły do siebie uczycie pełne miłości.Obydwoje dobrze czuli się w swojej obecności .Umówili się, że Nick będzie na nią czekać w parku. Dziewczyna
 zauważyła chłopaka siedzącego na ławce wpatrującego się w przestrzeń.Było po jego minie widać,że się denerwuje. Gdy zobaczył Ginny wstał i podszedł do niej z
uśmiechem.Nick miał w ręce róże.
-Cześć to dla ciebie
-Dziękuje !
Podczas spaceru dużo rozmawiali śmiali się i wygłupiali.Była już 21 i Ginny musiała iść już do domu.Nick odprowadził ją do samych drzwi.Powiedziała mu ,że
jedzie jutro do taty i nie będą mogli się zobaczyć.
-Będę musiał to jakość znieść ale musisz mi to teraz  jakoś wynagrodzić
-To do zobaczenia w niedziele
Mama pytała się Ginny gdzie się podziewała przez ten czas a ,że z mamą były w dobrych kontaktach opowiedziała jej wszystko.Susan bardzo się cieszyła ze szczęścia córki.Ginny poszła do swojego pokoju spakować się na wyjazd do Taty.Gdy już to zrobiła poszła do łazienki wziąć prysznic.Przed położeniem się do snu,spojrzała na komórkę.Miała tam wiadomość od Nicka bardzo się ucieszyła gdy ją przeczytała:
- Kocham Cię :**
A potem odpisała :
- Ja cb też mój skarbie :***
Dziewczyna wstała wcześnie bo Jackob wcześnie rano miał po nią przyjechać.Spędziła z nim cały dzień.Byli na zakupach, na obiedzie w restauracji ale tata miał często telefony, bo był prezesem ważnej firmy handlowej w Nowym Jorku , gdzie mieszkali. Dziewczyna nie lubiła jego pracy bo też z tego powodu
jej rodzice wzięli rozwód ,ale obydwoje utrzymywali dobre stosunki z córką.
W Niedziele rano Jackob odwiózł Ginny do domu i zaproponował jej wyjazd na 5 dni do Paryża na początku Wakacji.Ginny ucieszyła się ,bo wakacje były już nie długo.Powiedziała,że się nad tym                   zastanowi.Wiedziała,że jej przyjaciółki planują wspólną kolonie, jak co roku.Był także inny powód: na te kolonie miała jechać jej prawie cała klasa w tym Nick.Zawsze się na niej świetnie bawiła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz